O Blogu


Kiedy jest czas na to, by zwolnić? Przestać się spieszyć, stresować, pracować po godzinach. Jaki etap życia jest właściwy, aby w końcu zacząć robić to, co się chce, a nie głównie to, co musi. Niektórym udaje się to na emeryturze, nie wszystkim…

A gdyby zaryzykować i spróbować już teraz, po czterdziestce? Jako osoba mająca na utrzymaniu tylko uroczego czworonoga, mam ten luksus, że mogę sobie pozwolić na eksperymentowanie z życiem.

Decyzja o porzuceniu tak zwanej dobrej pracy na etacie nie była łatwa. W głowie pojawiają się myśli pełne niepokoju o to, co przyniesie przyszłość. Nie jestem zaskoczona, spodziewałam się ich. Witam je jak starych przyjaciół, pozwalam pojawiać się i znikać. To tylko myśli, a nie prawda absolutna.

Zrobiłam sobie przerwę zawodową, aby zwolnić, żyć bez stresu, więcej czasu spędzać w naturze oraz pracować nad tą stroną. Uczę się akceptować to, że nie wszystko musi być zaplanowane. Nie wiem, co się wydarzy. Nie wiem, co będzie za kilka miesięcy. Staram się być otwarta na nieznane. Wiem, że nie będę żałowała, że spróbowałam żyć tak, jak chcę. Daję sobie szansę, by spełnić marzenie o „slow life”, w którym liczy się każdy dzień, zamiast przeciekać przez palce przed monitorem, będąc zatrudnioną przez kogoś, by spełniać jego marzenia i cele.

Moja strona World-in2-Words powstała w 2021 roku z zamysłem dostarczania praktycznych informacji o miejscach wartych odwiedzenia. Za cel postawiałam sobie w skrótowy, lecz wyczerpujący sposób przedstawiać atrakcje odwiedzanych miejsc w myśl hasła „minimum słów, maksimum treści”. Zmiana, jaka zaszła we mnie w ciągu ostatnich lat sprawiła, że poczułam konieczność zrewidowania celu tego bloga. Dążenie do zobaczenia absolutnie każdej atrakcji odwiedzanego miejsca kończyło się zwiedzaniem w pośpiechu, bez chwili na refleksję. Nie chcę już podróżować w ten sposób. Obecnie nastawiam się na podróże z zapewnieniem przestrzeni na to, by przystanąć, odetchnąć i smakować każdy moment.

Mieszkając w dużym mieście, za cel podróży wybieram miejsca, w które można uciec od codziennego zgiełku. Najchętniej w otoczeniu natury, gdzie można wędrować, jeździć na rowerze, pływać kajakiem lub po prostu słuchać szumu fal czekając na zachód słońca. Jeśli popularne kierunki turystyczne, to po sezonie lub z nastawieniem na odkrywanie miejsc poza zatłoczonymi kurortami. Jeśli duże miasta, to z noclegiem na obrzeżach z możliwością zwiedzania zacisznych okolic, dla równowagi od głośnych starówek. Uwielbiam niewielkie urocze miasteczka i regiony z nutą folkloru.

Jeśli taki sposób podróżowania przemawia do Ciebie, zapraszam do śledzenia moich kont na Facebooku i Instagramie. Znajdziesz tam pomysły na podróże bez pośpiechu, inspiracje, gdzie uciec od zgiełku miasta oraz sporą dawkę radości z rzeczy małych.

Angie na ławce z widokiem na ocean, Maui, Hawaje, USA.
Arboretum „Garden of Eden”, Maui, Hawaje

POLITYKA PRYWATNOŚCI